Wilhelm i Jacob Grimm
Czerwony Kapturek
audiobook dla dzieci
Czerwony Kapturek to znane wszystkim opowiadanie o dziewczynce, która niosła do babci koszyk z łakociami i spotkała po drodze złego wilka. Opowiadanie na podstawie oryginalnego przekładu.
Była sobie raz mała śliczna dziewczynka! Każdy, kto na nią spojrzał, od razu ją pokochał. Była ulubienicą swojej babci, która gdyby mogła, dałaby jej wszystko, co tylko jest na świecie.
Pewnego dnia podarowała małej czerwony, aksamitny kapturek, w którym tak pięknie wyglądała, że nie chciała włożyć już innej czapeczki. Chodziła ciągle w swym czerwonym kapturku i przezwano ją też "Czerwonym kapturkiem". Pewnego razu mama powiedziała do Kapturka: — Masz tu koszyk ze smacznym plackiem i butelkę soku. Zanieś to babuni. Jest chora i słaba, pokrzepi się i wzmocni. Idź, zanim się zrobi gorąco, bądź uważna, nie schodź z drogi, bo biegając mogłabyś stłuc butelkę. A gdy dojdziesz, nie rozglądaj się dookoła, ale powitaj grzecznie babunię.
Dziewczynka przyrzekła, że pójdzie prosto do domu babci i zaniesie jej posiłek, a po drodze nie będzie się nigdzie zatrzymywać.
Babcia mieszkała w głębi lasu, o pół godziny drogi od wsi, w której mieszkał Czerwony Kapturek. Gdy dziewczynka znalazła się w lesie, spotkała wilka. Nie wiedziała, że wilk to niebezpieczne zwierzę, i wcale się go nie przestraszyła.
— Dzień dobry, Czerwony Kapturku! — powiedział wilk.
— Dzień dobry, wilku! — odrzekła uprzejmie.
— Dokąd to zmierzasz tak rano?
— Do babuni.
— Co niesiesz pod fartuszkiem?
— Placek, który wczoraj upiekła mama i butelkę soku. Niosę to babuni. Jest chora i słaba, posili się i wzmocni.
— A gdzież to mieszka twoja babunia?
— Dość daleko stąd. Domek jej stoi pod trzema dębami, wokoło są krzaki leszczyny, trafisz tam łatwo.
Wilk pomyślał: "Smaczny to dla mnie kąsek z tej małej, lepszy jeszcze, niż stara babcia. Muszę się wziąć mądrze do rzeczy, by mi obydwie wpadły w zęby."
Szedł przez chwilę obok dziewczynki, potem zaś rzekł:
— Spójrz, jakie piękne kwiatki wokoło. Czemu się im nie przyglądniesz? Wydaje się, że nie słyszysz nawet świergotu ptaszków. Idziesz prosto przed siebie jak do szkoły, a w lesie tak miło, że aż się serce raduje.
Dziewczynka podniosła oczy i zobaczywszy drzewa oblane migotliwymi promieniami słońca, oraz mnóstwo ślicznych kwiatów, pomyślała: "Ucieszyłaby się babunia, gdybym jej przyniosła bukiet. Jeszcze wcześnie i zdążę na czas." — Potem zeszła z drogi i ruszyła w las za kwiatami. Zerwawszy jeden, spostrzegała zaraz drugi, jeszcze, zdało się, piękniejszy i zagłębiała się w las coraz to dalej. Zaś wilk poszedł prosto do domu babci i zapukał.
— Kto tam? — zapytała babcia.
— To ja, Czerwony Kapturek! — rzekł wilk. — Przynoszę placek i sok, wpuść mnie, babuniu.
— Naciśnij klamkę — powiedziała staruszka, — jestem słaba i nie mogę wstać, by ci otworzyć.
Wilk wszedł, nie mówiąc słowa, zbliżył się do staruszki i połknął ją. Potem ubrał się w jej odzież i w czepek, zasunął firanki i położył w łóżku.
Tymczasem dziewczynka biegała za kwiatkami i dopiero, gdy zebrała ich tyle, że ledwo unieść mogła, przypomniała sobie o babci i prędko poszła prosto do jej domu. Zdziwiło ją bardzo, że zastała drzwi otwarte, gdy zaś weszła, spostrzegła, że w środku było jakoś inaczej. Pomyślała: "Jakoś tu dzisiaj strasznie, chociaż zawsze było mi bardzo wesoło u babuni".
— Dzień dobry babuniu! — zawołała, ale nikt nie odpowiedział.
Potem podeszła do łóżka, rozsunęła firanki i zobaczyła, że babunia leży, z czepkiem wsuniętym głęboko na twarz. Wyglądała bardzo jakoś dziwnie.
— Babuniu! — powiedziała dziewczynka. — Jakież ty masz wielkie uszy !?
— Bym cię lepiej słyszała, — odparł wilk, udając babunię.
— A jakie ogromne oczy!?
— Bym cię lepiej widziała.
— A jakie ogromne ręce!?
— Bym cię mogła lepiej schwytać.
— A jaką ogromną paszczę !?
— Bym cię łatwiej mogła połknąć. Rzekłszy to, wyskoczył wilk z łóżka i połknął biedną dziewczynkę.
Nasyciwszy się, wilk położył się z powrotem i zaczął głośno chrapać. Niezadługo zjawił się pod domem myśliwy i pomyślał; "Coś za głośno chrapie dziś staruszka. Muszę zobaczyć, czy nie jest chora". Wszedł i zbliżywszy się do łóżka, zobaczył wilka.
— To ty stary łotrze! — zawołał. — Od dawna cię szukam!
Powiedziawszy to, chciał już wziąć na cel wilka, ale wpadło mu do głowy, że może pożarł on staruszkę i że może da się ją jeszcze ocalić. Nie strzelił więc, ale rozpruł nożyczkami brzuch śpiącego zwierzęcia. Po kilku cięciach ujrzał czerwony kapturek, a gdy uczynił jeszcze kilka cięć, wyskoczyła dziewczynka i zawołała: — Ach, jak się przestraszyłam! Tak ciemno było w brzuchu wilka!
Także i babcia wyszła żywa, ale bardzo zmęczona. Dziewczynka przyniosła prędko kilka wielkich kamieni i wypełniono nimi brzuch wilka. Zwierz zerwał się, chciał uciekać, ale kamienie były tak ciężkie, że padł na ziemię.
Wszyscy troje bardzo się cieszyli. Myśliwy zabrał wilka i poszedł do domu, babunia zaś zjadła placek przyniesiony, wypiła sok i zaraz poczuła się lepiej. A dziewczynka pomyślała sobie: "Już nigdy nie zejdę z drogi i nie pobiegnę w las wbrew zakazowi mamusi."
Na podstawie przekładu Franciszka Mirandoli.
Komentarze
Dziękuję w imieniu swoim i córci.
Super bajki Świetnie przygotowane
Moje dzieci są zachwycone