Emilia Morgan
Cicha noc
słuchowisko świąteczne
To bajka o narodzeniu Pana Jezusa. W szopie, niedaleko miasteczka Betlejem narodził się Zbawiciel, a anioł przyniósł nowinę pasterzom. Czy mu uwierzą? Posłuchajmy.
Baco, baco kaj idziecie? – młody Maćko zawołał na Staszka, który szedł z kilkoma pastuszkami i bardzo się gdzieś spieszył.
- Ano… sam nie wim kaj… - najstarszy z pastarzy jakoś niepewnie odpowiedział.
- Jak to nie wicie?
- A no, nie uwiezycie. Psysed ku mnie Janioł i cosik do mnie mówi, a jo takem się wystrasył, żem o mało ze skóry nie wyskocył i wogólem go nie słuchoł. Schowołem głowę w ręce i sie cały cęse. Wtedy on wyciągnął rękę, a jo w ksyk. Jużem mioł zemdleć, kiedy patse, a on się uśmicho, i tak se pomyślołem, ze on może nie taki strasny. Przyglondom mu się blizej, on stoi w taki biołej sukience, światło dookoła jakby słojce zesło na ziemie i cosik do mnie coły cos mówi: „ Pastuszku kochany” usłysołem, „ Pan nasz wysłał mnie specjalnie do ciebie z dobrą nowiną. Na Ziemi, na sianku w stajence, urodził się Zbawiciel Świata. Idźcie do Niego i pokłońcie Mu się.” „Ale jak jo tam trafie?” – zapytołem Janioła. „Poprowadzi was ta gwiazda” – powiedział i pokozoł mi gwiozde, tak pikną jakiej jeszczem w życiu nie widzioł, i była tak blisko, żem prawie do niej rękę wyciągnąć mógł. No i idziemy, z synem i paroma pastuszkami.
- Cy mogę iść z womi? Bardzo jestem ciekaw co wy tam zobacycie.
- Chodźcie ino sybko, bo mi ta gwiazda odleci.
I poszli. Zeszli z gór i skierowali się w stronę miasteczka, a przez całą drogę prowadziła ich gwiazda. Gdy z daleka zobaczyli światła Betlejem, gwiazda nagle przystanęła i zaświeciła mocniej.
- To tam! Chodźmy! – powiedział Michał i wszyscy skierowali się ku miejscu, które wskazała gwaizda.
Gdy zbliżyli się do zabudowań, na uboczu dostrzegli stajenkę dla zwierząt, które teraz przebywały na pastwiskach. Ze środka dobywało się mgliste światło. Raz słabło raz było mocniejsze. Pastuszkowie podeszli bliżej, gdy nagle zza skały dostrzegli trzy głowy na długich szyjach. To wielbłądy, pięknie przystrojone stały przywiązane i czekały.
- Ale pikne stroje mają te wielbłądy! – wykrzyknął Krzyś – najmłodszy pastuszek.
- Iście królewskie – przytaknął Staszek.
Pasterze zbliżyli się do wejścia do stajenki. Michał zerknął w górę. Bez wątpienia gwiazda stanęła właśnie tutaj, nad tym ubogim schronieniem. Wokoło było cicho i spokojnie. Kilka owiec, które przyszły wraz z pastuszkami, położyło się pobliżu jakby wiedziały, że dalej już nie pójdą.
Staszek, jako najstarszy, zbliżył się do wejścia do stajenki i nieśmiało zerknął do środka. Przytrzymał się kamienia i patrzył oniemiały.
- Co jest, co tam widzis? – szeptem pytali pozostali, ale Staszek jakby zamarł. Po chwili wycofał głowę, ale tylko się uśmiechał i mówił „nie możliwe, nie możliwe”.
- Co jest niemożliwe? – dopytywali pozostali, ale odpowiedzi nie uzyskali.
Następny głowę do stajenki wsadził Krzyś, ale zaraz ją wycofał i powiedział:
- Chodźmy, mamy zaproszenie.
Weszli więc wszyscy nieśmiało do środka. Zobaczyli matkę przytulającą malutkie dzieciątko, owinięte w rąbek z głowy, który mu dała. Obok był mężczyzna, poprawiający sianko w żłóbku, który miał być kołyską dla maleństwa. Przed Panią z dzieciną, na kolanach byli trzej wytworni królowie, ubrani w przepiękne szaty i kłaniający się nisko. Każdy z nich miał niezwykły podarunek: złoto, mirrę i kadzidło. Złoto na znak królewskiej godności, kadzidło jako uwielbienie dla Boga, a mirrę, że przyszedł do nas jako człowiek.
Pastuszkowie widząc królów na kolanach, upadli na swoje i pochylili głowy.
- Toć musi być wielki Pon - wyszeptał Jasiek.
Maryja, matka dzieciątka uśmiechnęła się do nich i powiedziała:
- Podejdźcie bliżej przyjaciele, swoim ciepłem i dobrym słowem ogrzejcie dziecinę, bo ona kiedyś nam pomoże.
Ośmieleni pastuszkowie zbliżyli się i usiedli w pobliżu. Noc była chłodna, a w stajence, swoją obecnością każdy pomagał ogrzać malutkiego Jezuska. Nawet owieczki weszły do środka i swoim ciepłem służyły maleńkiemu Bogu.
Cicha noc, święta noc!
Pokój niesie ludziom wszem,
a u żłobka Matka Święta
czuwa sama uśmiechnięta
nad Dzieciątka snem,
nad Dzieciątka snem.
Cicha noc, święta noc!
Pastuszkowie od swych trzód
biegną wielce zadziwieni
za anielskich głosem pieni,
gdzie się spełnił cud,
gdzie się spełnił cud.
Cicha noc, święta noc!
Narodzony Boży Syn,
Pan wielkiego majestatu
niesie dziś całemu światu
odkupienie win,
odkupienie win.
źródło muzyki: http://www. incompetech.com/m/c/royalty-free/index.html?genre=Holiday
tekst kolędy Cicha noc: Joseph Mohr
Komentarze